Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka PrywatnościJak wyłączyć cookies?AKCEPTUJĘ
4 maja minął rok odkąd T-Mobile Usługi Bankowe rozpoczęło swoją działalność na rynku. Jak każdy z nas zapewnie wie, jest to strategiczne połączenie ze sobą placówki bankowej Alior Bank i operatora komórkowego T-Mobile. Jak wygląda sytuacja dziś? Czy bank ten może być zadowolony ze swoich osiągnięć? Czy plany zostały zrealizowane w całości? O tym w dzisiejszym artykule.
Operator telekomunikacyjny poinformował, iż właśnie przekroczona została liczba pół miliona osób, którzy to korzystają z usług bankowych tej właśnie placówki. Oczywiście nie jest to liczba samych nowych klientów, bowiem 202 000 to ci zupełnie nowi, zaś pozostali, to osoby, które wcześniej korzystały z Alior Sync. Jedno jest pewne- liczby te są w pełni zadowalające i bez wątpienia spełniają oczekiwania tych, którzy na ten właśnie bank postawili i w taki sposób chcieli pokazać, że w Polsce są konieczne zmiany i to zmiany w takim właśnie kierunku. Połączenie banku i operatora komórkowego to idealne rozwiązanie, które jak widać sprawdza się i przynosi efekty.
Ale przejdżmy do kalkulacji. Czy bank zarobił tyle, ile chciał? Czy jego strategia była na tyle opłacalna, że udało mu się naprawdę zarobić? Z pewnością początki były bardzo trudne. Każdy z nas pamięta ciągłe bonusy na start, prezenty finansowe i darmowe debety. Trzeba było jednak coś zrobić, by przyciągnąć klienta i by ten chciał we współpracę z tym bankiem wejść. Skoro się udało, można było działać. I tak, w tym roku widzimy już koniec darmowego konta, prowizję za nieużywaną kartę i wiele innych opłat, z którymi klient będzie musiał się zmierzyć.
Przejdżmy jednak do czarnej strony, jak to zazwyczaj bywa. Mówimy, że bank poradził sobie ze zdobywaniem klientów znakomicie, że taka liczba naprawdę imponuje. Okazuje się jednak, że niekoniecznie wszystko szło pięknie, gładko i prosto. Dlaczego? Pracownicy banku przez ten rok nieżle się natrudzili, żeby ,,złowićâ jak największą grupę osób, chowając ich pod swoje skrzydła. Dla przykładu: Pan Kowalski wybrał się do placówki banku, ponieważ chciał przedłużyć umowę z operatorem komórkowym. Jakie było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że jest również właścicielem konta bankowego. Mówił jasno, że nie chce konta i że żadne produkty bankowe go nie interesują. Okazało się, że wbrew jego woli, właścicielem rachunku się stał. Nie on pierwszy i nie ostatni. Takich jak on, jest wielu. Tego typu działania to przemyślany plan sprzedażowy banku. Szkoda, że kosztem klientów, którzy nie chcieli, a zostali wrobieni w produkty oferowane przez T-Mobile Usługi Bankowe.
A co z kredytami? Do lektury co trzeba wiedzieć przed zaciągnięciem kredytu zachęcam np. tutaj a jak wygląda sytuacja kredytowa tego banku? Tu również mowa jest o naciąganiu klientów i dawaniu im produktów, którymi wcale ci nie byli zainteresowani. Bank miał ciekawe wizje, jeśli chodzi o połączenie ze sobą tych dwóch rozwiązań. Zachęcać klienta do ciekawych urządzeń, nagabywać do nowych technologii komórkowych i internetowych, a przy okazji dać na to wszystko dobry kredyt. Tak właśnie było z jedną z klientek. Poszła do banku przedłużyć umowę na telefon. Zaoferowano jej dodatkowo tablet i Internet mobilny, bo wszystko miało być za 1zł. Jak się jednak okazało, to 1zł dotyczyło jedynie pierwszej raty, a teraz klientka musi płacić 150zł miesięcznie, bo takie jest jej zobowiązanie. W banku można otrzymać kredyt do 150 000zł, 1000zł bez odsetek i prowizji, oprocentowanie na 5,50% i z prowizją od 1,99%. To wszystko przez Internet i bez zbędnych formalności. Ciekawe rozwiązanie, ale niech bank daje je tym klientom, którzy tego potrzebują, a nie zachęca oszustwem tych, którzy wcale nie muszą z tego typu usług korzystać. Radzimy przystopować, bo te działania delikatnie przypominają swoim zasięgiem te oferowane przez placówki pozabankowe. Nie tędy jednak droga.
O co więc tu w tym wszystkim chodzi? Dlaczego tak się dzieje? T-Mobile być może chciał za wszelką cenę pokazać, że idzie zbudować prawdziwą potęgę. Może i idzie, ale nie kosztem oszukiwania i nagabywania niewinnych ludzi. Wiele rozwiązań banku jest dobrych, wiele produktów wartych jest uwagi, ale mimo wszystko trzeba zachęcać w inny sposób, a nie poprzez takie działania. Tak żle jest z komunikacją pracowników banku, czy tak mają ci postępować, by choćby i na siłę zdobyć klientelę?
4 maja minął rok odkąd T-Mobile Usługi Bankowe rozpoczęło swoją działalność na rynku. Jak każdy z nas zapewnie wie, jest to strategiczne połączenie ze sobą placówki bankowej Alior Bank i operatora komórkowego
T-Mobile. Jak wygląda sytuacja dziś? Czy bank ten może być zadowolony ze swoich osiągnięć? Czy plany zostały zrealizowane w całości? O tym w dzisiejszym artykule.
Operator telekomunikacyjny poinformował, iż właśnie przekroczona została liczba pół miliona osób, którzy to korzystają z usług bankowych tej właśnie placówki. Oczywiście nie jest to liczba samych nowych klientów, bowiem 202 000 to ci zupełnie nowi, zaś pozostali, to osoby, które wcześniej korzystały z Alior Sync. Jedno jest pewne- liczby te są w pełni zadowalające i bez wątpienia spełniają oczekiwania tych, którzy na ten właśnie bank postawili i w taki sposób chcieli pokazać, że w Polsce są konieczne zmiany i to zmiany w takim właśnie kierunku. Połączenie banku i operatora komórkowego to idealne rozwiązanie, które jak widać sprawdza się i przynosi efekty.
Ale przejdżmy do kalkulacji. Czy bank zarobił tyle, ile chciał? Czy jego strategia była na tyle opłacalna, że udało mu się naprawdę zarobić? Z pewnością początki były bardzo trudne. Każdy z nas pamięta ciągłe bonusy na start, prezenty finansowe i darmowe debety. Trzeba było jednak coś zrobić, by przyciągnąć klienta i by ten chciał we współpracę z tym bankiem wejść. Skoro się udało, można było działać. I tak, w tym roku widzimy już koniec darmowego konta, prowizję za nieużywaną kartę i wiele innych opłat, z którymi klient będzie musiał się zmierzyć.
Przejdżmy jednak do czarnej strony, jak to zazwyczaj bywa. Mówimy, że bank poradził sobie ze zdobywaniem klientów znakomicie, że taka liczba naprawdę imponuje. Okazuje się jednak, że niekoniecznie wszystko szło pięknie, gładko i prosto. Dlaczego? Pracownicy banku przez ten rok nieżle się natrudzili, żeby ,,złowićâ jak największą grupę osób, chowając ich pod swoje skrzydła. Dla przykładu: Pan Kowalski wybrał się do placówki banku, ponieważ chciał przedłużyć umowę z operatorem komórkowym. Jakie było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że jest również właścicielem konta bankowego. Mówił jasno, że nie chce konta i że żadne produkty bankowe go nie interesują. Okazało się, że wbrew jego woli, właścicielem rachunku się stał. Nie on pierwszy i nie ostatni. Takich jak on, jest wielu. Tego typu działania to przemyślany plan sprzedażowy banku. Szkoda, że kosztem klientów, którzy nie chcieli, a zostali wrobieni w produkty oferowane przez T-Mobile Usługi Bankowe.
A co z kredytami? Do lektury co trzeba wiedzieć przed zaciągnięciem kredytu zachęcam np. tutaj a jak wygląda sytuacja kredytowa tego banku? Tu również mowa jest o naciąganiu klientów i dawaniu im produktów, którymi wcale ci nie byli zainteresowani. Bank miał ciekawe wizje, jeśli chodzi o połączenie ze sobą tych dwóch rozwiązań. Zachęcać klienta do ciekawych urządzeń, nagabywać do nowych technologii komórkowych i internetowych, a przy okazji dać na to wszystko dobry kredyt. Tak właśnie było z jedną z klientek. Poszła do banku przedłużyć umowę na telefon. Zaoferowano jej dodatkowo tablet i Internet mobilny, bo wszystko miało być za 1zł. Jak się jednak okazało, to 1zł dotyczyło jedynie pierwszej raty, a teraz klientka musi płacić 150zł miesięcznie, bo takie jest jej zobowiązanie. W banku można otrzymać kredyt do 150 000zł, 1000zł bez odsetek i prowizji, oprocentowanie na 5,50% i z prowizją od 1,99%. To wszystko przez Internet i bez zbędnych formalności. Ciekawe rozwiązanie, ale niech bank daje je tym klientom, którzy tego potrzebują, a nie zachęca oszustwem tych, którzy wcale nie muszą z tego typu usług korzystać. Radzimy przystopować, bo te działania delikatnie przypominają swoim zasięgiem te oferowane przez placówki pozabankowe. Nie tędy jednak droga.
O co więc tu w tym wszystkim chodzi? Dlaczego tak się dzieje? T-Mobile być może chciał za wszelką cenę pokazać, że idzie zbudować prawdziwą potęgę. Może i idzie, ale nie kosztem oszukiwania i nagabywania niewinnych ludzi. Wiele rozwiązań banku jest dobrych, wiele produktów wartych jest uwagi, ale mimo wszystko trzeba zachęcać w inny sposób, a nie poprzez takie działania. Tak żle jest z komunikacją pracowników banku, czy tak mają ci postępować, by choćby i na siłę zdobyć klientelę?
Share this post
Link to post
Share on other sites