Wirtualne pieniądze, wirtualne zyski i realne straty.
Kiedy 9 lipca 2019 Bitmarket wydał komunikat o zamknięciu giełdy kryptowalut wielu graczy, bo inwestorami ich raczej nazwać nie można skoro nie nauczyli się przechowywać Bitcoina po upadku Bitcurex gdzie nigdy nie odzyskano 2300 BTC, próbowało odwołać przelew,y które miały na giełdę trafić z pierwszą sesja Elixir rano.
Jakież było zdziwienie klienta Alior Banku, który otrzymał odmowę przez telefon anulowania transakcji po g. 8 gdzie pierwsza sesja wychodząca miała być dopiero o 9.30. Użytkownik przelał 3 tys zł których z upadłej giełdy ciężko będzie odzyskać.
Aliorbank usprawiedliwiał się że przecież klienci drukują potwierdzenie przelewu a potem przez telefon mogliby transakcje odwoływać. Co jest oczywiście bzdurą bo w każdym normalnym banku potwierdzenie przelewu można wydrukować dopiero za jakiś czas, czasem nawet nazajutrz jak przelew faktycznie zostanie zrealizowany. W Aliorze mają inne, gorsze standardy.
Sprawdzono jak to jest w innych bankach abyście w przypadku jakiegoś wałka mogli odwołać przelew lepiej mieć konto w banku gdzie jest to możliwe:
PKO BP - nie ma problemów z odwołaniem przelewu do momentu sesji wychodzącej. Możemy to zrobić z opcji w panelu - "Anuluj przelew", nie trzeba nawet dzwonić
mBank - jest możliwość anulowania przelewu
City Handlowy
eurobanku
Getin Bank
NestBanku
BNP Paribas - anulowanie płatne do na 15 minut przed sesją koszt: to 25 zł.
Santander - anulowanie płatne do na 15 minut przed sesją koszt: to 25 zł.
Nie wstrzymasz i nie anulujesz przelewu w następujących bankach:
Alior Bank
ING
BOŚ
Pekao
Millennium Bank
I jeszcze raz olejcie kryptowaluty, to jest największy szwindel od czasu odejścia od parytetu dolar-złoto w 1971. Oparcie finansów na długu, dodruk pieniądza i wreszcie rozpaczliwa próba odejscia od gotówki na rzecz walut cyfrowych w pełni kontrolowanych przez banki - to jest coś co się nie uda. Gdyby się udało to będzie to koniec wolności.