Kolejne bękarty afery Amber Gold

"Gazeta Polska Codziennie" dotarła do sensacyjnych informacji dot. śledztwa ws. Amber Gold. Przedstawiciel dziennika, stosując prowokację dziennikarską, zadzwonił do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego i podając się za urzędników Kancelarii Premiera miał ustalić termin posiedzenia sądu ws. aresztu Marcina P. - To ogromny wstyd dla sędziego. To najdelikatniej - tak całą sprawę ocenił w rozmowie z Radiem Zet Rafał Grupiński. Polityk PO zastrzegł jednak, że "GPC" nie jest dla niego wiarygodnym żródłem, a jego zdanie dotyczy tylko takiej sytuacji, w której te informacje się potwierdzą.

Źrodło: onet.pl

I kolejna aferka przy aferze Amber Gold. Sam nie wiem co o tym sądzić. W sumie nie można się dziwić sędziemu - sprawa jest strasznie śliska, bał się o swoją posadę, kto wie czy nie o życie. Nie zmienia to jednak faktu, że łatwość z jaką politycy mogą wpływać na trzecią władzę - sądowniczą, jest przerażająca i wzmaga poczucie zagrożenia całej demokracji. Ciekawe ile jeszcze sensacji przyniesie Amber Gold i jej prezes.

No zgadza się także czytałem o takiej sytuacji. Dla mnie ćwiczenie takich działań nie jest dobre, bo może się ktoś wk i z tego wyjdzie małe co nieco.. PO co oni tak się bawią i zwalają na siebie wszystko.

Wszystko zaczeło się od Amber Gold, potem doszedł Młody Tusk, kilku polityków,i takie tam... sędzia, prokurator, no i co ? będziesz wiedział jak jest na prawdę ? wątpie.

nie każdy wie, ale to wszystko zostało ładnie zaprezentowane a całość to teatr dla małych dzieci. Nas uważają za głupie osoby - jednak wiemy dokłądnie co się dzieje.

Wokół tego Amber Gold niepotrzebnie robi się to całe zamieszanie. Przecież tam tak wiele osób nie zostało poszkodowanych, a robi się z tego mega aferę. Już mam dość słuchania tych niuansów dotyczących tej dziwnej firmy i jeszcze dziwniejszego prezesa. O wszystkim zadecyduje sąd i co tu więcej gdybać.