Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka PrywatnościJak wyłączyć cookies?AKCEPTUJĘ
Premier powiedział że 8 lutego jest najszczęśliwszym dniem w jego politycznej karierze, ponieważ w budżecie UE zaplanowano łącznie 105,5 mld Euro minus składki członkowskie (w 2012 było to 16,1 mld zł a w 2013 prawdopodobnie 17,8 mld zł).
I wszystko wydaje się być rzeczywiście ok dopóki nie przyjrzymy się bardziej kosztom ponoszonym przez nasz kraj związanych z w/w dotacjami i pożyczkami z UE.
Okazuje się bowiem że do obsługi tych pieniędzy powstało kilkaset instytucji państwowych kontrolujących, koordynujących i ogólnie coś tam robiących w których zatrudnia się tysiące ludzi a koszty tego to kilka miliardów złotych rocznie.
Ale to nie wszystko, dochodzą jeszcze różne inne koszty które powodują że urzędnicza machina działająca w Polsce, składająca się z setek i tysięcy ludzi którzy są właściwie poza kontrolą naszego Państwa, działa dla dobra Kołchozu zwanego Unią Europejską i niekoniecznie dla interesu Polski.
Na zdjęciu opracowanie p. Tomasza Cukiernika :
Oczywiście ktoś powie że są Drogi, dotacje dla bezrobotnych, stypendia itp rzeczy. Pytanie jakim kosztem? Czy my rzeczywiście nie potrafimy rządzić własnym Państwem? Czy musimy naklejać flagę Unii na biurku gdzie pracujemy, stronie internetowej którą stworzyliśmy i na znaku przy nowo-wybudowanej drodze? Jeżeli już jakieś flagi i znaczki to czy nie powinny być one Biało-Czerwone?
Zdaje się że jedyny ratunek w referendum Brytyjczyków i pomyśle Davida Camerona aby z Unii wyjść. Tylko gdzie Francuzi i Niemcy będą sprzedawali swoje produkty?
Premier powiedział że 8 lutego jest najszczęśliwszym dniem w jego politycznej karierze, ponieważ w budżecie UE zaplanowano łącznie 105,5 mld Euro minus składki członkowskie (w 2012 było to 16,1 mld zł a w 2013 prawdopodobnie 17,8 mld zł).
I wszystko wydaje się być rzeczywiście ok dopóki nie przyjrzymy się bardziej kosztom ponoszonym przez nasz kraj związanych z w/w dotacjami i pożyczkami z UE.
Okazuje się bowiem że do obsługi tych pieniędzy powstało kilkaset instytucji państwowych kontrolujących, koordynujących i ogólnie coś tam robiących w których zatrudnia się tysiące ludzi a koszty tego to kilka miliardów złotych rocznie.
Ale to nie wszystko, dochodzą jeszcze różne inne koszty które powodują że urzędnicza machina działająca w Polsce, składająca się z setek i tysięcy ludzi którzy są właściwie poza kontrolą naszego Państwa, działa dla dobra Kołchozu zwanego Unią Europejską i niekoniecznie dla interesu Polski.
Na zdjęciu opracowanie p. Tomasza Cukiernika :
Oczywiście ktoś powie że są Drogi, dotacje dla bezrobotnych, stypendia itp rzeczy. Pytanie jakim kosztem? Czy my rzeczywiście nie potrafimy rządzić własnym Państwem? Czy musimy naklejać flagę Unii na biurku gdzie pracujemy, stronie internetowej którą stworzyliśmy i na znaku przy nowo-wybudowanej drodze? Jeżeli już jakieś flagi i znaczki to czy nie powinny być one Biało-Czerwone?
Zdaje się że jedyny ratunek w referendum Brytyjczyków i pomyśle Davida Camerona aby z Unii wyjść. Tylko gdzie Francuzi i Niemcy będą sprzedawali swoje produkty?
Mozna też zajrzeć tu:
Bilans Unia Europejska-Polska
Share this post
Link to post
Share on other sites