Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka PrywatnościJak wyłączyć cookies?AKCEPTUJĘ
Ubezpieczamy się, szukamy dobrych polis na życie, staramy się zabezpieczyć bliskich w razie naszej śmierci lub choroby. Oczywiście firmy ubezpieczeniowe mają dla nas szeroki wachlarz usług i możliwości. Dziś chcielibyśmy zająć się kwestią odszkodowań, a dokładnie rekordowego odszkodowania na kwotę 2,5 mln złotych za wypadek. Czy jest to w ogóle możliwe? Jaka firm ubezpieczeniowa takie odszkodowanie musiała wypłacić? Komu i dlaczego? To wszystko w dzisiejszym artykule.
Pani Dorota Skurnóg ze Słupska stała się rekordzistką, jeśli chodzi o odszkodowanie. Wygrała ona zaciętą batalię sądową z jedną z największych firm ubezpieczeniowych w Polsce. Tysiące oszukanych ludzi, setki zażaleń i wniosków. W tym przypadku jednak skończyło się pomyślnie- 2,5 mln złotych oraz 12,3 tysiąca comiesięcznej renty.
Pani Dorota cudem przeżyła wypadek samochodowy. Było to dziesięć lat temu. Jadąc z mężem i dzieckiem do Ustki po świeżą rybę na święta, mąż Pani Doroty stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Mąż i córka wyszli z wypadku bez większego problemu. Pani Dorota zaś przez wiele tygodni walczyła o życie. Choć przeżyła tą walkę, jest sparaliżowana. Lekarze nie dawali zbyt dużych szans na przeżycie. Komplikacje, ogromne problemy, poważne obrażenia. Cud, czy nie cud- po dwóch miesiącach kobieta odzyskała świadomość, przeszła wiele operacji. W tej chwili ma uszkodzony rdzeń kręgowy. Jedynym plusem jest sprawna prawa ręka.
Mąż kobiety miał wykupione ubezpieczenie OC, które również przysługiwało Pani Dorocie. Ubezpieczalnia jednak odmówiła wypłaty odszkodowania. Kobieta została bez pracy, bez możliwości zarobku, z niską rentą na życie. Małżeństwo jednak się nie poddało i zaczęło zawziętą walkę. W końcu po wielu latach, sąd przyznał rację ubezpieczonym. Ubezpieczenie OC obejmuje również najbliższych członków rodziny. Każdy powinien o tym wiedzieć i mieć tego pełną świadomość.
Kim jest ubezpieczalnia, z jaką walczono o odszkodowanie? Jest to HDI ASEKURACJA-TUIR WARTA. Oczywiście wielu jest ludzi, którzy są zdania, że te pieniądze zostały wypłacone niesłusznie. Przecież sprawcą wypadku był mąż, to on nie dostosował się do warunków jazdy, to on spowodował wypadek, a teraz on ma czerpać korzyści z pieniędzy. Tak mówi większość społeczeństwa. Czy jest to prawda, zawiść, czy zazdrość? Każdy ma swoje zdanie na ten temat. Zadajmy sobie jednak pytanie- czy lepsze byłyby takie pieniądze i sparaliżowane ciało, czy życie bez ogromnej sumy na koncie i wolność, która stanowi wartość nadrzędną?
2,5 mln złotych i 12,3 tysiąca comiesięcznej renty. Czy warto walczyć o swoje? Ta sytuacja pokazuje, że tak, nawet, jeśli miałoby to zająć dużo czasu. Takie odszkodowania w Niemczech i Szwajcarii są na porządku dziennym więcej o tym tutaj.
Pozostaje mieć nadzieje że Polacy także przestaną się zgadzać na niewielkie kwoty z ubezpieczeń, "na odczepnego" aby nie dochodzić swoich praw w sądach.
Ubezpieczamy się, szukamy dobrych polis na życie, staramy się zabezpieczyć bliskich w razie naszej śmierci lub choroby. Oczywiście firmy ubezpieczeniowe mają dla nas szeroki wachlarz usług i możliwości. Dziś chcielibyśmy zająć się kwestią odszkodowań, a dokładnie rekordowego odszkodowania na kwotę 2,5 mln złotych za wypadek. Czy jest to w ogóle możliwe? Jaka firm ubezpieczeniowa takie odszkodowanie musiała wypłacić? Komu i dlaczego? To wszystko w dzisiejszym artykule.
Pani Dorota Skurnóg ze Słupska stała się rekordzistką, jeśli chodzi o odszkodowanie. Wygrała ona zaciętą batalię sądową z jedną z największych firm ubezpieczeniowych w Polsce. Tysiące oszukanych ludzi, setki zażaleń i wniosków. W tym przypadku jednak skończyło się pomyślnie- 2,5 mln złotych oraz 12,3 tysiąca comiesięcznej renty.
Pani Dorota cudem przeżyła wypadek samochodowy. Było to dziesięć lat temu. Jadąc z mężem i dzieckiem do Ustki po świeżą rybę na święta, mąż Pani Doroty stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Mąż i córka wyszli z wypadku bez większego problemu. Pani Dorota zaś przez wiele tygodni walczyła o życie. Choć przeżyła tą walkę, jest sparaliżowana. Lekarze nie dawali zbyt dużych szans na przeżycie. Komplikacje, ogromne problemy, poważne obrażenia. Cud, czy nie cud- po dwóch miesiącach kobieta odzyskała świadomość, przeszła wiele operacji. W tej chwili ma uszkodzony rdzeń kręgowy. Jedynym plusem jest sprawna prawa ręka.
Mąż kobiety miał wykupione ubezpieczenie OC, które również przysługiwało Pani Dorocie. Ubezpieczalnia jednak odmówiła wypłaty odszkodowania. Kobieta została bez pracy, bez możliwości zarobku, z niską rentą na życie. Małżeństwo jednak się nie poddało i zaczęło zawziętą walkę. W końcu po wielu latach, sąd przyznał rację ubezpieczonym. Ubezpieczenie OC obejmuje również najbliższych członków rodziny. Każdy powinien o tym wiedzieć i mieć tego pełną świadomość.
Kim jest ubezpieczalnia, z jaką walczono o odszkodowanie? Jest to HDI ASEKURACJA-TUIR WARTA. Oczywiście wielu jest ludzi, którzy są zdania, że te pieniądze zostały wypłacone niesłusznie. Przecież sprawcą wypadku był mąż, to on nie dostosował się do warunków jazdy, to on spowodował wypadek, a teraz on ma czerpać korzyści z pieniędzy. Tak mówi większość społeczeństwa. Czy jest to prawda, zawiść, czy zazdrość? Każdy ma swoje zdanie na ten temat. Zadajmy sobie jednak pytanie- czy lepsze byłyby takie pieniądze i sparaliżowane ciało, czy życie bez ogromnej sumy na koncie i wolność, która stanowi wartość nadrzędną?
2,5 mln złotych i 12,3 tysiąca comiesięcznej renty.
Czy warto walczyć o swoje? Ta sytuacja pokazuje, że tak, nawet, jeśli miałoby to zająć dużo czasu. Takie odszkodowania w Niemczech i Szwajcarii są na porządku dziennym więcej o tym tutaj.
Pozostaje mieć nadzieje że Polacy także przestaną się zgadzać na niewielkie kwoty z ubezpieczeń, "na odczepnego" aby nie dochodzić swoich praw w sądach.
Share this post
Link to post
Share on other sites