Witam, mam 31 lat, w zeszłym roku wykryto u mnie nowotwór sutka niezłośliwy, pracowałam "na czarno", bo pracować musiałam przez ten czas. Nagle przy badaniu kontrolnym okazało się, że nowotwór jest kolejny na nerce - na ostateczna wersję wciąż czekam. Jednak wczoraj po wypadku, podczas którego zostałam potrącona przez samochód w drodze do pracy, pojechałam do szpitala, tam przypadkowo w badaniu okazało się, że mam grasiczaka - nowotwór złośliwy, prawdopodobnie w zaawansowanym stadium. Jednocześnie straciłam pracę, nie należy mi się chorobowe, bo pracowałam bez umowy. Jestem załamana, nie mam się do kogo zwrócić, nie mam środków do życia, zamieszkuję obecnie pokój, za który muszę płacić miesięcznie 1000 zł, a nie mam gdzie pójść, żeby to przetrzymać, z drugiej jednak strony nie stać mnie na zapłatę tego. Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc, bo sama juz nie daję rady, a nawet jeśli moje życie ma się niedługo skończyć, to chociaż do tego czasu muszę żyć. Błagam o pomoc