Dzień dobry,
Zastanawiam się nad upadłością konsumencka. Niestety sytuacja życiowa zmieniła się u mnie diamentralnie i nie jestem w stanie spłacać zaciągniętych zobowiązań. Jest ich sporo, wiec myśle ze jedynym sensownym rozwiązaniem będzie po prostu upadłość.
Nurtuje mnie natomiast jedna kwestia. Rok temu pracowałam za granica gdzie zarabiałam około 12.000 zł miesięcznie, wiec wystarczało mi na opłacanie zobowiązań. Po powrocie do polski moje zarobki były na poziomie 3000-3500 zł. Czy podczas całej „procedury” może być drążony temat tego, ze wcześniej zarabiałam 12.000 za granica (wszystko otrzymywałam na konto w banku), a teraz dużo mniejsze zarobki są ? Boje się, ze usłyszę coś w stylu „skoro była pani w stanie tyle zarabiać za granica to proszę wyjechać żeby spłacić zaległości”. Niestety sytuacja życiowa zmusiła mnie do powrotu do kraju.