Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies? AKCEPTUJĘ
Skocz do zawartości

Witek

Użytkownicy forum
  • Zawartość

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Odpowiedzi dodane przez Witek


  1. Temat kredytów we frankach nadal nierozwiązany, nadal pod ogromnym znakiem zapytania. Masa pytań, zbyt mało odpowiedzi, zbyt dużo niejasności. Czy coś się w sytuacji frankowiczów zmieni? Czy jest pomysł na to, by wilk był syty i owca cała?

    Wedle najświeższych informacji jest nowy pomysł, który mógłby być szansą na rozwiązanie problemu, jakim są kredyty we frankach.  Kredyty gotówkowe są opisane np. tutaj. Na spotkaniu zainicjowanym przez Kancelarię Prezydenta, Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu przedstawiło projekt, który mógłby pomóc tysiącom ludzi w naszym kraju. Jaki? Otóż chcieliby oni, aby nastąpiło przewalutowanie kredytów z dnia, w którym kredyt został udzielony. Taka forma pomocy zyskała nawet nazwę- program 1000+.

    Wiadomo, iż problem jest i nie można zamieść go pod dywan. Kancelaria Prezydenta wychodząc więc do swoich obywateli zorganizowała debatę, w której wzięli udział frankowicze, sektor bankowy, jak również i KNF, Ministerstwo Finansów, senacka i sejmowa komisja finansów, a także UOKiK i Rzecznik Finansowy. Do końca czerwca kancelaria ma ukazać nowy projekt ustawy, który miałby pomoc kredytobiorcom.

    Jeśli miałaby wejść w życie ta opcja, którą przedstawili przedstawiciele środowisk skupiających frankowiczów, wówczas po przeliczeniu rata składałaby się niejako z  dwóch części: pierwsza podstawowa, czyli wysokość raty przeliczona po kursie walutowym z dnia, w którym kredyt był zaciągnięty i druga nadwyżka indeksacyjna, a więc różnica między wysokością raty naliczoną po kursie z dnia zaciągnięcia, a ratą, która byłaby przeliczana po obecnym kursie walutowym. I mówiąc tu o nadwyżce, a dokładniej o ryzyku walutowym, o którym kredytobiorcy wiedzieli, trafiałoby ono do Funduszu Kompensacyjnego. Część wynikającą z ryzyka bank płaciłby na fundusz, a ten pieniądze oddawałby kredytobiorcy. W ten więc sposób wysokość raty byłaby taka, jak dotychczas. Taka sytuacja sprawiłaby, że klient płaciłby pełną ratę, tylko za pierwszym razem, potem pieniądze byłyby mu zwracane, a same banki byłyby obciążone kosztem przewalutowania nie jednorazowo, ale każdego miesiąca.

    Taki jest pomysł, ale większość uważa, iż stanowi on swoistą abstrakcję. Wielu nadal stoi przy tym, by rozłożyć koszty restrukturyzacji kredytów i ich przewalutowania po połowie, tak, jak wobec banków, jak również i wobec kredytobiorców. Jeśli to nie spotka się z zainteresowaniem nadal, to uczestnicy debaty są gotowi zgodzić się na wszystko, co nie zachwieje stabilności sektora bankowego.

    Marek Pawlicki, Szef Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu wymienił cztery punkty, które ustawa nad którą pracuje prezydent powinna spełniać:

    • zapowiedzi prezydenta z kampanii wyborczej i raport Rzecznika Finansowego
    • rozwiązanie problemu, a nie pomoc
    • zakaz dzielenia kredytobiorców- wszyscy są tacy sami
    • informacja, że banki łamały prawa


    Kancelaria Prezydenta przedstawiła swoje propozycje rozwiązania problemów. Wchodzi więc w opcję przewalutowanie kredytów po jednym z czterech wariantów kursu sprawiedliwego. Taki miałby wybrać sobie kredytobiorca. Druga wizja to przewalutowanie kredytów po obecnym kursie. Kolejna to zwrot części spreadów. I ostania, zwrot nieruchomości obciążonej kredytem. Byłyby więc różne warianty pomocy, a kredytobiorcy, wszyscy od 2000roku, mieliby rok na podjęcie ostatecznej decyzji, na co chcieliby się zdecydować.

    Kłótnie, nieporozumienia, brak jednej wizji. Czy dojdzie w końcu do znalezienia złotego środka dla każdego? Obawiamy się, że nie! Jak bowiem można traktować jedną miarką każdego kredytobiorcę, jeśli sytuacja każdego z nich była i jest zupełnie inna? Czy nie lepiej byłoby postawić na zawieranie ugody z poszczególnymi grupami klientów, a bankami za pośrednictwem UOKiK? Jak zawsze musimy poczekać, licząc mimo wszystko i mając nadzieję, że uda się znależć takie rozwiązanie, które będzie w stanie pomóc każdemu frankowiczowi.

     

    CHF_20.jpg
     


  2. Serio nikt nie zajmował się rachunkami brokerskimi i inwestowaniem / oszczędzaniem w taki sposób?

    Witaj,

    Ja mam rachunek maklerski w DB Makler - polecam niższa prowizja niż w Aliorze bo 0,19% a w Aliorze od 0,29%.

    Czy można zarobić? Można, np. ostatnio na surowcach. Generalnie tam gdzie wahania tam zarobek, najgorzej kupować na szpilkach - górkach które już nigdy nie mają prawa się powtórzyć.


  3. No i stało się jak mówiono. Po wprowadzeniu podatku bankowego wiekszość banków podnosi opłaty.

     

    To co mnie trzymało w T-mobile Usługi Bankowe to 10 darmowych przelewów w miesiącu, a tu właśnie dostałem nowy cennik i od 1 sierpnia 2016 przelew natychmiastowy będzie kosztował nawet więcej niż u konkurencji bo aż 6 zł.

     

    "Każdy przelew Natychmiastowy w T-Mobile koncie/Koncie Freemium w Bankowości Internetowej / Bankowości Mobilnej będzie kosztował 6 zł"


  4. Witaj Anno, tzn. że obecnie mieszkasz w Rumunii i konto też masz w rumuńskim banku? Jak tam wygląda opieka socjalna na dzieci? Może warto skorzystać z tego że jesteś Polką i wrócić do kraju zawsze możesz dostać 500 zł na dziecko a mąż może znależć tutaj pracę i ostatecznie zmienić obywatelstwo....


  5. Witam,

    Chciałbym ostrzec wszystkich przed braniem abonamentu w Plusie. Plus GSM którego właścicielem jest Polkomtel Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie ceni sobie tylko zysk z klienta traktując go tak przedmiotowo jak się tylko da. Dopóki płacisz abonament jest ok ale spróbuj od nich odejść. Opowiem to na przykładzie historii która przydarzyła się znajomemu.

     

    W pewnym niedużym mieście znajomy chciał rozwiązać umowę ponieważ właściciel telefonu po prostu zmarł i wiadomo że telefon nie jest mu już potrzebny choć widać nie do końca to przekonuje obsługę z Plusa.

     

    W BOKu Plusa Polkomtel nie wystarczył akt zgonu, panie zażyczyły sobie dowód osobisty który przy wydawaniu aktu zgonu w Urzędzie Cywilnym jest zazwyczaj niszczony.

     

    Panie w BOKU chyba nie odnotowały faktu zgłoszenia śmierci abonenta choć mogły przecież zrobić ksero aktu zgonu i powiązać go z telefonem zmarłego, powiedziały że trzeba przynieść dowód osobisty co było wtedy niemożliwe.

     

    Po 3 miesiącach od zgłoszenia (znajomy myślał że jednak sprawę załatwili, wszak nikt już o dowód się nie upominał) przyszło wezwanie z Plusa do zapłaty za 3 miesiące abonamentu od zmarłego człowieka(sic!)

     

    Znajomy natychmiast udał się do tego BOKu i zaczął sprawę z powrotem wyjaśniać. Niestety nic już sie nie dało zrobić - panie powiedziały że trzeba to zapłacić bez tego nic nie zrobią. Znajomy zapłacił w kasie zaległość i podał z kartki pesel którego rzekomo brakowało wcześniej aby rozwiązać umowę zmarłego (notabene przecież mają ten pesel w bazie danych oraz rodzina zmarłego a tym bardziej żaden nieboszczyk peselem się już nie posługuje - wszędzie jest obligatoryjny akt zgonu)

     

    No ale Frycowe zapłacone pomyślał znajomy, panie nawet nie przeprosiły za zamieszanie - trudno Plus tak jak bank jest nastawiony na zysk a klienta w pysk.

     

    Po miesiącu przyszedł polecony że jednak coś im jeszcze w obliczeniach nie sztymuje i trzeba dopłacić parę złotych. Wtedy znajomy nie wytrzymał i poprosił o opisanie sprawy.

     

    Taka to właśnie jest prawdziwa twarz, pokazana także przy kodowaniu MŚ w siatkówce, pana Zygmunta Solorza-Żaka. Przypominam że decyzje o odkodowaniu wtedy finału podjął dopiero po rozmowie z ówczesnym prezydentem. Tak jak potraktował wtedy Polaków kodując mistrzostwa z drużyną narodową tak dalej traktuje poprzez wyciskanie z Polaków kasy widać nawet po ich śmierci poprzez inne swoje firmy np. "wielkiego" Plusa firmy Polkomtel. Plus GSM - Odradzam razem ze znajomym i ja stamtąd swego czasu też szybko odszedłem.


  6. Nie wiem jaki jest twój ukryty cel "make_money" ale zarejestruj się np. na kiva i zobacz jak ludzie oddają po dolarze bez odsetek pożyczkodawcom z całego świata. Za pożyczki $100 kupują potrzebne narzędzia, stragany i zabierają się do pracy.  Większość to osoby z 3-go świata którym być może nigdy byś nie zaufał - a oni zwracają częściej pieniądze niż Polacy i "bogaci" Europejczycy.

     

    Chodzi o to że do pożyczania pieniędzy komuś jak i przyjmowania pożyczki trzeba dorosnąć, nie tylko rozumem a przede wszystkim duchem.


  7. Pożyczki prywatne w Polsce to fikcja za którą kryją się grupy przestępcze nie tylko z Polski ale i z np. Maroka co widać po postach nieumiejętnie tłumaczonych translatorem na j. polski, natomiast pożyczki społecznościowe jak najbardziej tyle że na forum kto chce to pomaga w dziale "Pomogę finansowo lub prawnie" .

     

    Ludzie którzy udzielają pożyczek prywatnych z reguły nie oczekują procentu a po prostu zwrotu pożyczonej kwoty i są to w większości pożyczki w rodzinie
    lub wśród znajomych. Polacy to raczej nie lichwiarze.

     

    Wyspecjalizowane portale pośredniczące w pożyczkach społecznościowych jak np. kiva.org czy nasz kokos.pl to forma pomocy która się sprawdza i którą np. ja bardzo szanuję.


  8. Temat dzieci i ich wydatków każdy rodzic zna chyba na pamięć. Ubrania, żywność, leki, szkoła, wyjazdy… Wymieniać można byłoby w nieskończoność. Urodzić dziecko to jedno, a wychować go i zapewnić mu godziwe warunki to coś zupełnie innego. Czy państwo nasze jednak o tym wie? Czy dostatecznie pomaga rodzinom, które faktycznie tej pomocy potrzebują? Ile Polska daje na dzieci? O tym w dzisiejszym artykule.

    Wciąż słyszymy o niskim przyroście naturalnym. Polacy nie chcą rodzić dzieci! Najbardziej popularny model rodziny to 2+1! Rodacy nasi są wygodni! Stale słyszeć możemy takie hasła. Tylko czy ci, którzy to mówią zdają sobie sprawę, ile dziecko kosztuje. Nie każdą rodzinę stać na dwójkę, trójkę, czy więcej dzieci, nawet, jeśli ta by tego chciała. Koszty utrzymania dziecka są naprawdę bardzo duże, a większość rodzin mimo wszystko, żyje poniżej średniej krajowej. I niestety trzeba to powiedzieć głośno, nasz kraj w praktycznie niczym nam nie pomaga, by można było tą sytuację zmienić.

    Możemy to napisać otwarcie, Polska państwem prorodzinnym- śmieszne. Tak politycy wiele mówią o pomocy rodzinom wielodzietnym, tym, które mają dwójkę i więcej dzieci. Dodatki, ulgi, duże pieniądze? To wszystko jest, ale nie w naszym kraju.

    Poniżej chcielibyśmy przeanalizować, jak sytuacja się ma w kilku krajach europejskich. Jak tam pomaga się rodzinom z dziećmi, w jaki sposób w krajach Unii Europejskiej rodzina 2+2 może liczyć na pomoc państwa. Zliczając wszelkie świadczenia, kwota waha się od 20,5euro- 9264euro. Gdzie w tym wszystkim jest Polska?

    Przykład:
    Mamy rodzinę Kowalskich. Zarabiają oni średnią krajową, ich dwójka dzieci ma 4 i 8lat. Oboje chodzą do placówek szkolnych, publicznych. Tworząc ranking pod uwagę wzięto: zasiłki rodzinne, dodatki, wszelkie odliczenia wydatków i ulgi podatkowe. Cóż nam więc wyszło?

    Pierwsze miejsce- Luksemburg
    Niepokonany, najlepszy i najbardziej pomocny rodzinom jest Luksemburg. Państwo to pomaga, przeznaczając na rodzinę 40 000zł. Na kwotę tą składają się ulgi prorodzinne- 2548,8euro i różnego rodzaju świadczenia rodzinne-6715euro.

    Drugie miejsce- Francja
    Na drugiej pozycji uplasowała się Francja, w której to pomoc przyznawana jest w kwocie 6772euro. Rodzina 2+2 zapłaci dodatkowo pięciokrotnie niższy podatek niż singiel, a rodząc trzecie dziecko, państwo dorzuca rodzicom 10% dodatkowo do emerytury.

    Trzecie miejsce- Niemcy
    Trzecia pozycja na podium należy do Niemców. Ci dają na rodzinę 4843euro rocznie. Zasiłek na dziecko waha się od 2,2tysiąca do 2,58tysiąca euro plus oczywiście dochodzi do tego ulga podatkowa.

    Czwarta pozycja- Słowenia
    Choć kraj ten nie należy do najbogatszych, rodzinom pomaga jak może. Rocznie jest to kwota 4703euro. 778euro to odliczenia podatkowe, reszta to żywa gotówka. Posiadając piątkę dzieci, w przeliczeniu na PLN, rodzina dostaje 100 000zł rocznie.

    Piąta pozycja- Austria
    W Austrii dotacja na dzieci wynosi 3925euro. Dodatkowo około 264euro może zyskać na podatku. To, co ciekawe, nie tak jak w Polsce, rodzice dziecka, które kończy 24 lata mogą otrzymać specjalny zasiłek do 1,92 tysiąca rocznie, by pomóc swojemu wchodzącemu w dorosłe życie dziecku.

    Kolejne pozycje
    Dalej na godziwych pozycjach znalazły się również takie kraje, jak:

    Belgia-4082euro rocznie, Dania-3386euro, Irlandia-3240euro, Szwecja-2832euro, Wielka Brytania-2520euro. Idąc dalej wymienić możemy następne kraje: Estonia-2009euro, Węgry-1820euro, Portugalia-1625euro, Chorwacja-1459euro, Czechy-1422euro, Włochy-1382euro.

     

    Te kraje mają porównywalne zarobki dla Polski. Mimo to, jako rodzina dostają zdecydowanie więcej. W tych jednak państwa, w przeciwieństwie do poprzednich większość zyskuje się na ulgach podatkowych, a nie na zasiłkach. Następne pozycje:

     

    Słowacja-1078euro,Holandia-1033euro, Hiszpania-994euro, Malta-900euro, Cypr-760euro.

     

    I w końcu mamy, pozycja 24 należy do POLSKI. Tutaj rodzina dostaje na dzieci 530euro rocznie i to tylko w formie ulgi podatkowej. Porównując do chociażby Słowenii to tyle, ile w tamtym państwie dostaje rodzina w półtora miesiąca. No ale przecież nie możemy nie wspomnieć o hojności państwa- darmowe podręczniki szkolne dla najmłodszych, 4-latki w przedszkolach publicznych, składki ubezpieczeniowe, gdy zatrudnimy nianię. A kto jest za nami? W Unii Europejskiej tylko: Grecja-320euro, Litwa-216euro, Rumunia-38euro i Bułgaria 20,5euro. W tym ostatnim wprowadzono podatek liniowy, a więc zniknęły tym samym wszelkie ulgi prorodzinne.

    Jest żle i nie ma, co do tego żadnych wątpliwości. To, jak państwo pomaga rodzinom w Polsce jest wręcz niewyobrażalne. Nie dziwmy się więc, że przyrost naturalny jest taki, a nie inny, choć w tym roku nie możemy mówić aż o takim spadku.

    Dla porównania w 2013 roku przyrost naturalny wyniósł: -17,7tysiąca, w 2014zł: -1,4tysiąca.

     

    Może więc jeszcze trochę, jak dostaniemy więcej, uda się przekonać rodziny, żeby rodzić, rodzić i jeszcze raz rodzić?

     

    Źródło: http://www.mebank.pl

     

    najbogatsze_kraje_swiata.jpg
     


  9. Decydując się na konkretny biznes, praktycznie każdy oprócz rozwoju i chęci bycia przedsiębiorcą, stawia na jeden cel- zarobić, jak największe pieniądze na danym interesie. Jeszcze do niedawna bardzo popularnym było wydobywanie gazu łupkowego. A dziś? Dziś ten interes przestaje się po prostu opłacać. W ciągu roku liczba koncesji w Polsce na poszukiwania gazu spadła. Większość firm rezygnuje z projektów, bo taki interes staje się po prostu nieopłacalny. Krach łupkowej rewolucji w Polsce? Prawdopodobnie tak!

    W chwili obecnej firmy, które poszukują gazu pracują na 33 koncesjach. Porównując, rok temu było ich 58, a więc zobaczyć możemy tu, jak diametralna jest to różnica. Miało być tak pięknie, prawda? Wielkie marzenia, ogromne pieniądze. Polsce miało wystarczyć przecież złóż na 300lat, a okazuje się, że pozostanie po tym niedosyt i ogromne rozczarowanie. Rosjanie i Brytyjczycy śmieją się już w głos i co najgorsze – mają z czego.

    Cóż więc takiego się stało, że nagle wielki bum i koniec wszystkiego? Brytyjczycy uważają, że winne temu są warunki geologiczne w Polsce, jak również i spadek cen surowców, bowiem wydobycie gazu jest kosztowne, a biznes sam w sobie nieopłacalny. Cena ropy jest niezwykle niska, jeśli chodzi światowe rynki. Stąd też taka sytuacja, a nie inna.

    Oczywiście nie jest to koniec. Tak zapowiadają Polscy i nie chcą dać Brytyjczykom oraz Rosjanom powodu do śmiechu. Poszukiwacze chcą jedynie zmienić technologię, która będzie odpowiednią dla naszej geologii i samego rynku.

    Miało być pięknie. Na to liczył premier, poszukiwacze i Polacy. A staje się niestety odwrotnie. Coraz więcej firm wycofuje się ze współpracy. Są tą między innymi liderzy Exxon, Talizman i Marathon. Dużym ciosem było również ograniczenie przez PKN Orlen inwestycji w projekt o kwotę 421 milionów złotych. Koncern jest zdania, że zasoby złoża są ograniczone, a więc nie można liczyć na masowe ich wydobywanie.

    Stany Zjednoczone to największy rynek, jeśli chodzi o wydobycie gazu łupkowego. Polska chciała też zaistnieć w tym temacie, ale niestety chyba się przeliczyła. Jeszcze w 2009 roku prognozy były bardzo optymistyczne. Dziś już niestety wielu nie ma nic do powiedzenia w tym właśnie temacie.

     

    Zaprosiliśmy sami Amerykanów do poszukiwania i eksploatacji złóż gazu uwięzionego w łupkach i może i dobrze że na razie nic z tego nie wyszło bo gdyby większość zysku wypłynęła do USA to nie wiele by z tego mieli sami Polacy. Sytuacja taka ma juz miejsce w drenowaniu naszego systemu bankowego o czym można przeczytać na przykład tu.
     


  10. Pracujesz rok a już chcesz sie wiązać z bankiem na całe życie? Wziąć 300 tys zł a spłacać przez 30 lat 600 tys zł? Jeżeli dobrze ci idzie w firmie bo rozumiem że te 5-9 tys zł to już dochód, to zacznij inwestować a oprócz rozwoju firmy także szybko, sposobem gospodarczym wybudujesz dom.

     

    Ah te nowe pokolenie konsumpcjonizmu, wszystko szybko na kredyt, samochód, dom. Nikt nie myśli co będzie jak straci prace czy bedzie musiał zamknąć firmę. Po co macie mieć cały czas nóż na gardle w postaci kredytu na 30 lat?

     

    Jeżeli to Cię nie przekonało to przejdż się po bankach po kalkulacje kredytu ale do kredytu hipotecznego nie wciągaj mamy i bliskich bo w razie czego zrobisz nie tylko krzywdę sobie ale i twojej rodzinie.


  11. Jeżeli siostrzenica i bratanek nie mają jeszcze 18 lat to zostaja konta oszczędnościowe dla dzieci i młodzieży tupu Junior - główne banki posiadają je w ofercie.

    kiedyś były dobre książeczki SKO - Szkolna Kasa Oszczędności - niestety skończyło się to wraz z wygodnictwem nauczycieli.

     

    Konta typu junior są niżej oprocentowane niż konta w Idei czy BGŻ Optima dla dorosłych tam około 3% a dla dzieci trzeba liczyć się z 2% średnio. Z doświadczenia wiem że bardziej sprawdza się "skarbonka" czy portfel dziecka w domu niż dawanie bankom juz nawet pieniędzy dzieci.

     

    Dziecko zawsze przychodzi i prosi o pieniądze - jednak jak zobaczy że wyciągane są z jego portfela zazwyczaj 2 razy zastanawia się czy dany zakup jest naprawdę konieczny. Jeżeli jednak robisz prezent dla dzieci krewnych to moim zdaniem w ten sposób oszczędzania ich nie nauczysz, tym bardziej że tak naprawdę każde pieniądze oddane w depozyt bankowi stają się jego własnością. Czyli współtworzysz ten system oparty na długu i uczysz tego dzieciaki.


  12. W chwili obecnej rynek pożyczek pozabankowych wynosi 5,1 mld złotych. Coraz więcej firm, coraz więcej klientów i coraz to większe pieniądze. Firmy, które udzielają szybkich pożyczek na dowód wiodą na rynku prym, zarabiają krocie i jak dotąd, nie mają żadnej kontroli. Oczywiście wraz z wejściem w życie ustawy antylichwiarskiej wiele ma się w tej kwestii zmienić. Ale czy na pewno? Czy uda się stworzyć mur obronny dla klientów tych firm, by nie popadali oni w lawinę długów i coraz to większe problemy finansowe?

    Związek Firm Pożyczkowych mówi o kwocie 5,1 mld złotych. Tyle właśnie wart jest rynek pożyczek, jakie oferują parabanki. Jeśli porównamy do roku poprzedniego, jest to o 24% więcej. I tak naprawdę stale ten wzrost byłby zauważalny, aż na takim poziomie, gdyby nie fakt, że już niedługo w życie ma wejść ustawa antylichwiarska, która przystopować ma nieco Parabanki, tworząc takie regulacje, które nie pozwolą im już dłużej robić tego, na co tylko mają ochotę. Szacuje się, że w roku 2015 wartość pożyczek udzielonych klientom wynosić będzie około 6 mld złotych, czyli 18%. Ten poziom będzie niższy z racji rosnącej stale konkurencji ze strony banków, jak i innych placówek pozabankowych, a także ze względu na ustawę, która w dużej mierze nastawiona jest na to, by bardziej chronić klientów.

    Czy ustawa ta więc coś zmieni? Wydaje się, że tak!. Bo nie będzie już pożyczek za 0zł, bo skończą się ogromne odsetki, naciąganie ludzi w butelkę! Poprzez ustawę antylichwiarska znikną firmy działające bez zezwolenia, te, które oszukują i wyłudzają pieniądze. Cały ten sektor pozabankowy będzie kontrolowany poprzez wprowadzane wymogi, zarówno takie, które dotyczyć będą wysokości kapitału zakładowego, jak również i opcji dotyczących udzielanych pożyczek. I na koniec to, co ważne- ludzie mają być na tyle informowani i edukowani, by wiedzieli, po jaki produkt pozabankowy sięgają.

    Patrząc na raporty, w 2013 roku liczba klientów, która zaciągnęła pożyczki wynosi 1,4 mln Polaków. Z roku na rok liczba tych klientów jest wyższa. 5,1 mld złotych! Ta kwota mówi sama, za siebie! Poprzez ustawę może się zmienić to, że ludzie będą sięgać po pożyczki takie, które są stosunkowo dobrymi i opłacalnymi. Koniec z kuriozalnymi odsetkami i karami. Koniec z ofertami, które mają tylko na celu wplątać konsumenta w długi. Nie można brać pieniędzy tam, gdzie firma nie chce podpisać umowy, gdzie nie chce wyjaśniać warunków współpracy, gdzie oferuje coś, co budzi w nas zastrzeżenia i wątpliwości!

    Te firmy, które oferują lichwiarskie warunki trzeba eliminować. Kiedy ustawa wejdzie w życie, a my społeczeństwo razem zechcemy wytępić oszustów i złodziei, na pewno będzie nam łatwiej, bo otrzymamy produkt, który będzie pożyczką wartą wyboru, pożyczką, która pożyczona będzie na "normalnych warunkach" a nie RRSO w wysokości kilkuset procent - jest się o co bić zestawienie kosztów pożyczek w bankach i parabankach z kosztami rat np. tutaj.

    Co ma się zmienić dokładnie? Przede wszystkim limit dotyczący maksymalnej wysokości pozaodsetkowych kosztów kredytu. Będzie to do 25% całkowitej kwoty kredytu i 30% tej kwoty w stosunku rocznym. Poza tym, kapitał zakładowy firmy pożyczkowej nie będzie mógł być niższy, niż 200 000zł, pochodzący z innego żródła, niż pożyczki.

    Choć rynek lichwy wart jest ogromne pieniądze, to wiele wskazuje na to, że choć zainteresowanie produktami branży pozabankowej nadal będzie duże i nadal będzie rosnąć, to mimo wszystko ustawa lichwiarska wiele zmieni i na pewno będzie w sektorze usług pozabankowych zdecydowanie lepiej.

     

    w_kajdanach_lichwy.jpg
     


  13. W ostatnich tygodniach stosunkowo cicho się zrobiło w temacie długim, jak rzeka- a mianowicie o frankowiczach i zaciągniętych przez nich kredytach. Dziś jednak po raz kolejny możemy przedstawić warte uwagi wiadomości, od których co niektórym z całą pewnością może zrobić się gorąco! Ale po kolei, bo wiele tu na ten temat pisać by było można.

    Do Sejmu wszedł projekt przewalutowania kredytów frankowych. No właśnie! I tu zaczyna się dziać. Jest on bowiem tak nieciekawym rozwiązaniem, tak strasznym pomysłem i tak nieprzemyślaną opcją, że budzi obrzydzenie nie tylko wśród kredytobiorców z kredytem w PLN, nie tylko wśród akcjonariuszy banków, ludzi, którzy kredytu nie mieli nigdy, ale i wśród samych frankowiczów. A dlaczegóż tak? Ponieważ ustawa ta narzuca takie ograniczenia, że dla wielu nie będzie możliwości by z niej skorzystać, a więc 90% redukcja ,,nawisu frankowego” będzie po prostu nieosiągalna. Kto więc spełni owe kryteria? Zaledwie 30-50 % tych, którzy kredyt we frankach posiadają. Ograniczeniem, jednym z największych jest na pewno LTV- bo dotyczyć będzie ta ustawa tylko tych, którzy mają go na poziomie powyżej 80%, a więc kredyt nie może stanowić więcej, niż 80% wartości domu lub mieszkania. Ograniczeniem jest również to, że wielu ma za duże mieszkania- bo tu nie może przekroczyć 100m2 mieszkania i 150m2 domu lub mają ich więcej, niż jedno.
     
    Oczywiście pisząc ten artykuł, nie sposób nie wspomnieć i nie ukazać, na jaką pomoc frankowicze liczyć mogą. Oczywiście ci, którzy będą w stanie spełnić kryteria. Ustawa głosi, iż kredytobiorca będzie mógł w swoim banku prosić o przewalutowanie kredytu w walucie obcej. Owe przewalutowanie ma następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej, tak, by w konsekwencji wyliczyć różnicę między wartością kredytu po przewalutowaniu, a kwotą samego zadłużenia, gdyby zawarł umowę w PLN. Dzięki takiemu rozwiązaniu banki mają umarzać 90% tej kwoty, chyba, że różnica byłaby ujemna, to wtedy stanowiłaby zobowiązanie do spłaty przez kredytobiorcę.

    Wszystko to, z całą pewnością jest bardzo niesprawiedliwe. Albo powinno być dostępne dane rozwiązanie dla wszystkich, albo też dla nikogo. Uważa się przez wielu, iż taka ustawa uznana może być wręcz za niekonstytucyjną. Gdzie bowiem zasada równości obywateli? Brak dyskryminacji? Wszystko jest w pełni nagięte! Złamane są dwie konstytucyjne zasady- ekonomiczne interesy kredytodawców i prawo własności kredytodawców. Do tego Europejska Karta Praw Człowieka, Karta Praw Podstawowych, a także traktaty o wzajemnej ochronie inwestycji.

    Patrząc więc na pryzmat kredytobiorców, nic nie wydaje się być fair. Jedni frankowicze coś dostaną inni nie. Ci złotówkowi postawili na droższe rozwiązanie, ale mniej ryzykowne, a teraz nie mają nic zyskać? Ah, szkoda gadać! A jak kwestia wygląda od strony podatników? Sama ustawa może kosztować nawet 5-6mld złotych płaconych przez banki od dochodów

    Czy rozpęta się tą ustawą aferę na skalę międzynarodową? Niewykluczone! Jej niedopracowanie jest podobne do ustawy antylichwiarskiej pod Providenta o której mozna przeczytać np. tutaj. Oczywiście może dojść czasami do unieważnienia kredytów frankowych, bowiem istnieją niezbite argumenty, dzięki którym tak może się stać. Banki udzielały kredytów frankowych, a czy franki miały? A nawet jeśli, to i tak dawały klientowi złote polskie przecież, prawda? Dalej, sądy potwierdziły, że klauzule indeksacyjne są bezskuteczne i dylemat- czy kredyt z ruchomym kapitałem jest jeszcze kredytem? Ah dużo można byłoby tutaj pisać

    Będzie na pewno w najbliższym czasie bardzo gorąco. Problem dotyczy również Związku Banków Polskich, bowiem ten chce się spotkać z szefami klubów parlamentarnych w sprawie tej właśnie ustawy o frankowiczach. Szef ZBP chce oczywiście porozumienia. Pragnie wprowadzić takie rozwiązanie, by nie rozstrzygać sporów na ścieżce prawnej. Uważa on, iż porozumienie między państwem, a bankami stanowi priorytet, na jakim należy się w pełni skupić. Spotkanie, o jakie prosi Pietraszkiewicz ma na celu przedstawienie swojej oceny skutków tej regulacji, jak również i zaproponowania takich zmian, które i jedną i drugą stronę byłyby w stanie zadowolić. Związek Banków Polskich chce jednego- złagodzić skutki aprecjacji walut, ale i zachować stabilność, jak również zdolność do finansowego rozwoju gospodarki przez polskie banki. Co więc proponują banki? Po pierwsze- wprowadzić kryterium dochodowe- a więc przewalutowanie dla osób w najgorszej sytuacji życiowej. Po drugie- umożliwić  przewalutowanie tylko dla posiadaczy małych mieszkań, bo tych, którzy mają duże stać na spłatę. Po trzecie-umożliwić przewalutowanie w pierwszym roku tylko osobom z najwyższym LTV. Po czwarte- zobowiązać NBP do pomocy bankom- gdyby zabrakło im pieniędzy na pokrycie kosztów. I po piąte- zagwarantować bankom 90dni na odpowiedż klientowi, który przychodzi po przewalutowanie.

    Ale zajmując się tematem franków, warto również i wspomnieć o kolejnej aferze związanej z Getin Noble Bansk SA i Bank Pekao SA. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął bowiem postępowanie przeciwko tym dwóm placówkom, bowiem te, niedotrzymały umów kredytu we frankach szwajcarskich, a to już zaliczane jest do niedozwolonej praktyki rynkowej. O co chodzi dokładniej? O to, ze banki te udzielając kredytów, nie uwzględniają ujemnej stawki bazowej LIBOR, w sytuacji, kiedy wartość bezwzględna jest większa, niż wysokość marży danego kredytu i to nawet w chwili, gdy suma odsetek należnych wtedy i w bieżącym okresie rozliczeniowym przekracza grosz. A więc mowa tu o najniższej z możliwych wysokości odsetek. Skoro banki niedotrzymały umów, prowadziły nieuczciwą praktykę rynkową, a więc naruszyły zasady prawa cywilnego i ogólnej reguły prawa zobowiązań współdziałania wierzyciela i dłużnika. Takie działania prowadziły prawdopodobnie i inne banki, w tym BPH, BNP Paribas, mBank i ING Bank Śląski.

    Ryzyko kredytu powinni ponieść zarówno klienci jak i banki. A co do samej formy pomocy nie jest ona rozwiązaniem dobrym i sprawiedliwym. Po pierwsze- dlaczego pomóc jednym, a innym nie. Po drugie- z jakiej racji teraz tak pomagać frankowiczom, skoro decydując się na kredyt, wiedzieli, co biorą. Czyli my podatnicy z pewnością znowu na tym mamy stracić? Tak? Bo banki przecież same sobie nie poradzą:) i zamiast 16 mld zł zysku rocznie będą miały "zaledwie" kilka:). Po trzecie- faworyzuje się w tej chwili frankowiczów względem tych, którzy wzięli kredyt w złotówkach ale to jest dyskusyjne bo rzeczywiście większość osób chciała kredyty w PLN ale wciskali im w CHF.

     

    franki_kontra_dolary.jpg
     


  14. Ustawa antylichwiarska została w końcu uchwalona. Tyle o niej mówiliśmy, tyle dyskutowaliśmy, aż w końcu to, co w teorii, zostało wprowadzone w praktykę. Nareszcie zacznie się cięcie pozaodsetkowych kosztów kredytów i pożyczek. W końcu parabanki będą kontrolowane i nadzorowany będzie przy tym każdy ich ruch.

    Od jesieni wiele ma się na rynku finansowym w kwestii chwilówek zmienić. Jeśli chodzi o pojedynczą pożyczkę, nie będzie ona mogła kosztować więcej w prowizjach niż 25% i w zależności od okresu 30% w skali roku. Biorąc więc dla przykładu Kowalskiego, który weżmie pożyczkę na kwotę 1000zł, wówczas będzie musiał w ciągu roku spłacić nie więcej niż 1000zł+650zł (10% odsetki, 25% limitu prowizyjnego, 30% limitu prowizyjnego od czasu). Z kolei dla 1000zł na miesiąc, maksymalny koszt wyniesie około 280zł (1% odsetki, 25% prowizja od sztuki i 3% prowizja od czasu).

    W chwili obecnej wygrywają te pożyczki szybkie, krótkie, internetowe. Nie musimy robić praktycznie nic, by pożyczkę dostać. I najczęściej, jak? Za 0zł, jeśli jesteśmy nowymi klientami. Rolujemy więc pożyczkę, czyli przesuwamy termin spłaty z miesiąca na miesiąc, aż w końcu stajemy się bankrutami, bowiem wpadliśmy w lawinę długów, z której to wyjść jest naprawdę bardzo ciężko. Na szczęście wraz z wprowadzeniem ustawy antylichwarskiej, czegoś takiego już nie będzie. Jeden z punktów mówi, że: jeśli klient chce przedłużyć termin na kolejny miesiąc, a więc ją zrolować, to nie można uruchomić nowego limitu kosztów pozaodsetkowych. Po okresie trzech miesięcy, pożyczka nie będzie mogła przekroczyć 3% odsetek, 25 %prowizji od sztuki i 10% prowizji od czasu, a więc mniej więcej około 380zł. Limit 25% od sztuki według ustawy będzie obowiązywał po czterech miesiącach, a więc u większości firm już po pierwszym przedłużeniu może dojść do wyczerpania limitu.

    Firmom pożyczkowym, które oferują chwilówki będzie na pewno bardzo trudno. Wiele z nich nie utrzyma się na rynku. Wiadomo, iż dla większości głównym żródłem dochodu były przedłużenia pożyczek. Jeśli teraz określone będą konkretne limity, na tym zarobić się już nie da, a więc interes będzie w wielu przypadkach nieopłacalny. Na pewno w końcu znikną pierwsze pożyczki za 0zł, a to już w kwestii chwilówek jest naprawdę bardzo dużo.

     

    Szkoda że ucierpią także SKOKi gdzie nadzór finansowy chce ograniczyć pożyczki na dowód bez BIK więcej tu:  http://www.zpetlikredytowej.pl/ograniczenie-pozyczek-bez-bik-na-dowod-w-kasach-skok

    Klienci, którzy słabo sobie radzą w kwestii zarządzania domowym budżetem i często korzystają z pożyczek, na pewno będą mniej narażeni na wpadnięcie w długi. Parabanki już tak nie oszukają ich i nie dadzą szansy na totalne bankructwo. Wszystko bowiem będzie miało swoje granice!

    Każdy chce zarobić i jest to zrozumiałe. Każdy biznes ma swój cel, ale Proszę Państwa- nie kosztem słabo wyedukowanych ludzi! W końcu coś ruszyło ku lepszemu!
     


  15. Normalnie używa się odbiorców zdefiniowanych i/lub "polecenia zapłaty" w każdym obecnie banku z komunikacją internetową. Żaden program nie da ci aż takiego bezpieczeństwa (musiał by mieć zapisane hasła do banku) aby nadzorować przelewy i opłaty rachunków choć na zachodzie funkcjonuje taki system.

     

    Jak masz konto w Aliorze to możesz płacić też rachunki w oddziale całkowicie za free:

    http://www.aliorbank.pl/pl/klienci_indywidualni/inne/plac_rachunki_bez_oplat

×