Zależy jeszcze o jakich długach mówimy. Osobiście uważam, że nie powinno się doprowadzać do takiej sytuacji, w której spłata długów pochłania większość swoich dochodów. Myślę, że górna granica, to 40% dochodów, jakie powinno być przeznaczane na spłatę zobowiazań i aby można było jeszcze normalnie funkcjonować.
Na forach typu finanovacash
przewijały już się takie pytania, być może tam warto szukać odpowiedzi.