Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka PrywatnościJak wyłączyć cookies?AKCEPTUJĘ
Pamiętacie auta z napisami, które głosiły "zarabiam na tej reklamie XXXXX złotych? Kwota zmieniła się w zależności od miasta, firma miała klientów (których oszukała) w największych miastach Polski. Myk polegał na tym, że oferowali oklejanie auta reklamami, za co mieli płacić sporą kasę, ale najpierw trzeba było im zaplacić koszty kaucji, zwykle ponad 2 tysiące złotych. Oczywiście setki chętnych waliły drzwiami i oknami, a im więcej oklejonych aut jeżdziło po miastach, tym więcej było do tego chętnych. O ile pierwsi jeszcze dostali jakieś pieniądze, to póżniej nie dostawał już nikt, nikt też nie miał szans na odzyskanie kaucji. Piramidkę założył włoski emeryt i działała ona u nas od 2007 roku. To też pokazuje, że można ludzi robić w konia i władza będzie na to patrzeć przez palce. No ale gość w końcu wpadł, tyle, że nie u nas, a we Włoszech. Ponoć Polacy starają się o ekstradycję. Pewnie wyjdzie jak Plichta hehe.