Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies? AKCEPTUJĘ
Skocz do zawartości

Diego

Użytkownicy forum
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Diego


  1. Witajcie,


    Moja kiepska sytuacja zaczęła się 5 lat temu. Kiedy to moja obecnie już żona straciła pracę będąc w ciąży(umowa na okres 3 miesięcy -  umowa nie została przedłużona). Od tamtego momentu starałem się jak mogłem wyprostować naszą wspólną ścieżkę finansowo. Ale zaczęły się schody, pieniędzy brakowało(w tamtej chwili zarabiałem 2200zł/netto), dziecko w drodze a ja nie mogłem sobie pozwolić na rozczulanie się nad sobą, tylko musiałem działać.

    Doszedłem do wniosku, że wezmę kredyt gotówkowy, niestety to był błąd, który rozpoczął lawinę "dobierania do garnuszka" i kiedy miałem jeszcze nad tym kontrolę jakoś rok temu ją straciłem. Moja pensja starcza na pokrycie opłat  kredytowych, mieszkania i mediów. Nie mam zadłużenia w rejestrze dłużników, ale nie wiem jak długo to pociągnę. staram się jak mogę, walczę o to, nie daję się.

    Mam 3 kredyty o łącznej wartości na dzień dzisiejszy 130 648 ,01 zł:

    1. 7785,79 zł - rata - 160, 71 zł

    2. 41230,64 zł - rata - 883,45 zł

    3. 81 648,01 zł -  rata - 1086,87 zł

    Suma rat to 2131,03 zł - na dzień dzisiejszy, oczywiście występują tu lekkie drgania w opłatach co miesięcznych, ale to są koszty rzędu 20-50 gr.(mało istotne względem sumy) Opłata mieszkania to 1200zł/miesięcznie, media(gaz prąd etc.) 100zł. Po zrobieniu wszystkich opłata zostaje mi na koncie 150zł.

     

    Próbowałem wszystkiego, wykonywałem dodatkową pracę po pracy. Jestem pracownikiem branży IT - nie zarabiam najmniej, ale również nie krocie. Mam 3600zł/netto.
    Nie jestem hazardzistą, alkoholikiem i nie pochodzę również z patologicznej rodziny, po prostu wyszło jak wyszło a powoli zaczynam być bezradny względem sumy, która mnie przytłacza. Szukam rozwiązania ewentualnej pomocy.

     

    Dziękuję.

×