Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies? AKCEPTUJĘ
Skocz do zawartości

hania

Użytkownicy forum
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez hania


  1. Wiem, że większość osób ma z bankami ciężkie życie i chętnie je tu opisuje, więc tym bardziej warto napisać coś pozytywnego, jeśli się nalezy. Ja mam bardzo dobrą opinie o kredycie odnawialnym na ROR w PKO BP. Mniej więcej po roku od założenia konta można złożyć wniosek o kredyt w ROR. Zwykle to 3-6krotnośc miesięcznych wpływów na konto. Co warte podkreślenia, kredyt udzielany jest dość szybko, a jego oprocentowanie jest niższe niż zwykłego, komercyjnego kredytu. Bez trudu można go też przedłużyć na kolejny rok (powszechnie mówi sie o tym kredycie rok-linia, dlatego właśnie że jest przyznawany na rok).


  2. Żeby w ogóle móc brać kredyt w ROR trzeba mieć dobrą historię i stałe, najlepiej średnie lub wyższe wpływy. Ja w moim banku dopiero po roku (regularnie wpłacałam tam pensję) mogłam w ogóle wystąpić o kredyt. Na ROR jest lepiej oprocentowany niż normalny kredyt konsumpcyjny, ale jak z każdym kredytem łatwiej go wziąć, niż potem spłacić. Myślę, że kredyty na koncie to dobra rzecz, ale jak ktoś dobrze planuje wydatki. Inaczej można sie zadłużyć na ROR, na karcie, jakąś chwilówka i nagle koniec płynności finansowej. Wiem, bo sama to przeżyłam:-(


  3. Ja akurat nie miałam problemów z tym bankiem, brałam tam swego czasu z byłym mężem kredyt hipoteczny bo tym, jak w trąbe zrobił nas KB. Fakt, że to były inne czasy i banki lekką ręką rozdawały kredyty, ale podobało mi sie, że mogliśmy trochę ponegocjować warunki. Niby umowa była na określony procent, marżę i prowizję, ale ze wszystkiego trochę zbiliśmy, poszło bezproblemowo (kredyt był w złotówkach na 100% wartości nieruchomości). Potem znajomy z branży bankowej powiedział, że mieliśmy sporo szczęścia, bo prawdopodobnie trafiliśmy na doradcę, który nie zamknął kwartału, to znaczy brakowało mu sprzedanych usług do okreslonego limitu i szalał, byleby tylko sprzedać kredyty i wyrobić limit. Stąd poniekąd wniosek, że warto składać papiery pod koniec kwartałów, w czasie kryzysu jest prawdopodobne, że doradcy też takich limirów nie zrobili i będą chętniej negocjować.


  4. Dosyć zagadkowa firma, ktora nie posiada swojej strony internetowej, siedzibę ma w Bydgoszczy przy ulicy Śniadeckich, ale filie ma też w Inowrocławiu, Nakle noteckim i chyba Żninie z tego co mi mówiła znajoma. Jak byłam w Bydgoszczy chciałam tam nawet zajrzeć, ale szyby mieli nieprzezroczyste, a ja jak gdzieś wejdę, to zawsze mnie zmanipulują i coś wcisną, a ja podpisze, wiec nawet tam nie zaglądałam. Może jednak warto, a oferta nie jest taka straszna jak np, w Providencie?


  5. Czy SKOK-i mogą być alternatywą dla banków, w których nie chcą mnie widzieć ze względu na historię w BIK, a parabankami, które chętnie pożyczą, ale jeszcze chętniej zabiorą? Czy SKOK-i podchodzą łagodniej do kwestii pożyczek i kredytów, to znaczy nie skreślają ludzi tylko dlatego, że kiedyś im się poślizgnęła noga? I w którym ewentualnie najlepiej pożyczyć pieniądze?


  6. Swego czasu starałam się z mężem o kredyt hipoteczny, było to w czasach, gdy dostęp do kredytów był naprawdę łatwy i banki nie robiły problemów (oboje z mężem pracowaliśmy). Złożyliśmy dokumenty, obiecywano nam, że sprawa zostanie załatwiona w miesiąc. Poproszono nas o spełnienie kilku warunków, zabezpieczenie kredytu i tak dalej. Oczywiście, warunki spełniliśmy. Potem dołożono kolejne - musieliśmy przedstawić jeszcze jednego gwaranta kredytu. Po miesiącu znowu spotkaliśmy się w banku sądziłam, że na podpisanie umowy. Ale znowu kazano nam spełnić jakieś warunki (rzeczoznawa). Skutek był taki, że przez Kredyt Bank straciliśmy wpłacony zadatek, bo kredytu nam nie dali. Świństwo straszne inny bank zalatwił sprawę w 3 tygodnie, ale i tak kilka tysięcy złotych na kontaktach z bankiem straciliśmy.


  7. Czy są jakieś instytucje finansowe (nie banki, bo tam nie mam czego szukać), które pożyczą pieniądze ludziom z kłopotami w BIK, ale regularnymi dochodami (umowa o pracę). Możecie polecić jakies - najtańsze - rozwiązanie. Zarabiam ile zarabiam, ale potrzeby mam większe, bo mam chore dziecko, które jak zachoruje, potrzebuje czasem drogich leków - wtedy zaczynają się problemy.


  8. Owszem, spłacic było ciężko, ale to była jedna z nielicznych firm, ktore chciały w ogóle ze mna rozmawiac. Potrzebowalam na szybko 2 tysiące, żeby wykupic leki dla dziecka i na rehabilitację. W ciągu 2 dni miałam pieniadze w ręku i lekarstwa na półce. Jak jest potrzeba, nie zastanawiasz się, tylko bierzesz pieniążki od tego, kto chce pożyczyć.

×