Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies? AKCEPTUJĘ
Skocz do zawartości
Gość Jarek

Proszę

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jarek

 

 

 

 

 

 

 

 

Witam serdecznie

 

Nazywam się Jarosław Dusza i zamieszkuję w Goleniowie- miejscowość obok Szczecina- wraz z moją Narzeczoną Agnieszką i córeczką Anielką.

I właśnie głównie chodzi tu o Naszą Córeczkę..Ehh,,, sam nie wiem od czego zacząć, ale postaram się opowiedzieć Naszą historię. Mam nadzieję , że ją odczytasz.

Anielka urodziła się 01.10.2016 roku w Szpitalu WUM w Warszawie. Już , gdy była w brzuszku, wiedzieliśmy,że ma złożoną wadę serduszka.

Po narodzinach w wieku 2 miesięcy przeszła operację ratującą życie dnia 07.12.2016 r w w/w szpitalu. Niestety to co Nas póżniej spotkało jest nie do opisanie, lecz spróbuję trochę to zobrazować.

Anielka na drugi dzień po operacji miała zatrzymanie krążenia, była reanimowana około 1,5 h , podłączono ją do aparatury ECMO (zewnętrzny układ krążenia podczepiony bezpośrednio do serduszka). Dwa dni leżała z otwartym mostkiem. Życie stało się inne...Lekarze nie dawali już żadnej nadziei. Pozostała Nam tylko modlitwa.

Anielka - jak się póżniej okazało miała jeszcze wirus paragrypy- żaden rodzaj respiratora nie mógł jej pomóc. Córcia leżała 3 tyg. w śpiączce farmakologicznej, pod respiratorem, ze zwiotczonymi mięśniami..Pozostało Nam tylko być przy Niej. Święta Bożego Narodzenia i Sylwestra spędziliśmy w szpitalu w Warszawie. Stan był jak to określili lekarze krytycznie ciężki. Postanowiliśmy Anielcię ochrzcić w szpitalu.

Od tego dnia Jej stan powolnie się poprawiał, aż w końcu odłączono od respiratora i pomału wybudzano Córeczkę. Pod koniec lutego wypisano Anielkę ze szpitala. Musieliśmy patrzeć jak Nasza kochana Córeczka rośnie na szpitalnym łóżku.

Lekarze stwierdzili, że już stan powinien się tylko poprawiać.

Tak cieszyliśmy się ,że jest z Nami, stałe rehabilitacje dzień w dzień , lekarze badania, kontrole w szpitalu w Warszawie...

Jednak , gdy Anielka skończyła 11 miesięcy- na jednej z kontroli podczas badań - okazało się ,że Ma poszerzone komory mózgu i padaczkę! Kolejny cios i świat przewrócony do góry nogami..Mało tego... Gdy Anielka skończyła roczek 8 dni temu , udaliśmy się do laryngologa..I kolejna diagnoza- niedosłuch. Córcia na jedno ucho słyszy 10% a na drugie 26%. Załamaliśmy się..Wczoraj byliśmy u neurochirurga i okazało się,że Anielka nie ma robaka w móżdżku i to pewnie stąd te wszystkie zaburzenia dotyczące wodoglowia...znowu zwaliło NAs to z nóg, do końca na tą chwilę nie wiadomo nawet jak Córcia dalej bedzie się rozwijać..

Odkąd dowiedziałem się, że Anielka ma wadę serca , biorę leki po załamaniu nerwowym. Ponadto Córcia bierze stale dwa leki na serce , jeden na padaczkę i jeden na mięśnie zwieraczy. Ten ostatni lek dlatego , gdyż Anielka urodziła się jeszcze z jedną wadą - przetoka pochwowo odbytnicza z zarośniętym odbytem. Planowana jest operacja teraz na 6 listopada 2017 r.

Drodzy Państwo pewnie zastanawiacie się po co to piszę...Jest mi wstyd prosić , lecz już jest Nam naprawdę ciężko. Jestem policjantem solidnie pracuję , aby starczyło pieniędzy na rehabilitację , leki, dojazdy do Warszawy na kontrole i codzienną egzystencję. Agnieszka -mama Anielki pracuje w Starostwie , aczkolwiek jest jeszcze na urlopie wychowawczym i nie wiadomo , czy w ogóle wróci do pracy, gdyż Anielka wymaga stałej opieki, Mieszkamy w 2 pokojowym mieszkaniu wraz z rodzicami Agi. Warunki bytowe nie są więc odpowiednie dla rozwoju Naszej córeczki.

Od dwóch lat przekładamy Nasz ślub ze względu na to, co przechodzi Anielka i praktycznie nie wiadomo , czy uda Nam się go w końcu zrealizować.

nie stać Nas na kredyt na mieszkanie - co jednak jest nieuniknione- gdyż anielka śpi w łóżeczku z Nami w pokoju , który ma może 10 m.

Z wielkim wstydem jako facet- głowa rodziny proszę o wsparcie. Wiem i mam świadomość, że pewnie mają Państwo tysiące takich opowieści i próśb..Jednak tylko to mi pozostało i postanowiłem napisać..Choćby nawet ,aby usłyszeć dobre słowo, jeśli pomoc w budowie domu bądż kupnie mieszkania jest niemożliwa. Chciałbym chociaż zapewnić jej przez to warunki bytowe, lecz nie wiem jak sobie z tym poradzić..

Jeśli trzeba, mogę przesłać dokumentację medyczną leczenia Naszej Córeczki oraz zdjęcia z leczenia szpitalnego.

Nie wiemy jak dalej będzie rozwijać się Anielka..Wszystko pokaże czas..

 

Z wyrazami szacunku

 

Tata Anielki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×